piątek, 1 kwietnia 2016

Boo

Długo mnie tu nie było... ale wróciłam. Miałam małe problemy z internetem, były też święta (odwiedzili mnie rodzice), i jakoś tak wyszło, że brakło mi czasu na pisanie.

Jak spędziliście okres świąteczny ?? :) U mnie było spacerowo. W Warszawie w tym czasie była piękna pogoda. Chodzenie po Warszawskich Łazienkach z ukochanym, to coś cudownego :)
Coraz bardziej robię się rodzinna. Czekanie z jedzeniem na "meża". Wspólne spacery, ostatnio nawet myślę o kolejnym psie. Chcę żeby był malutki. Dużo wyjeżdżam, i chciałabym go brać ze sobą. Czuję że wszystkie wywiady i kolejne moje produkcje będą z moim psiakiem. Oglądam cały czas fotki i szukam hodowli... wkręciłam się strasznie.
W google wpisałam w końcu "psy miniaturowe białe" Wiecie co wyskoczyło ??
To:

I się ZAKOCHAŁAM !!!. Wiem, że jest pełno psiaków w schroniskach, które czekają na dom. Ale mam jeszcze jednego pieska Fuksa. Który raczej nie toleruje innych psów. Wiadomo, że najczęściej w schroniskach są psiaki starsze. Tego od maleńkiego będę mogła nauczyć żyć z moim Fuksem. 
Może znacie jakaś hodowle tych psiaków??.  

Pisaliście też, że chcielibyście wiedzieć co myślę o powrocie Eweliny do programu. 
Myślę, że to był dla niej bardzo dobry krok do przodu. Mam nadzieję, że będzie wykorzystywała swoją popularność do tego żeby się rozwijać. Uważam, że każdy ma prawo być w tym programie. 
Każdy z nas jest inny i wnosi to domu coś innego. Pamiętajcie, że lubicie oglądać kontrowersje :) 
Buziaki :*


czwartek, 17 marca 2016

Warsaw Shore ;)

Pisaliście, że chcielibyście poczytać o moich najlepszych wspomnieniach z Warsaw Shore. Napiszę o tych dobrych chwilach i o tych złych. :P Sama chętnie powspominam to co się działo :P A więc ...

Zacznę od mojego wejścia do domu, kiedy to już wszyscy uczestnicy byli na miejscu. Elizka, pokochałyśmy się od pierwszego "Cześć". Pamiętam jak chowałyśmy alkohol i jedzenie pod łóżko. Wtedy pisaliście, że MTV na święta zrobi nam paczkę, bo jesteśmy pazerne hahahaha. Byłyśmy, oczywiście. Ale przynajmniej, później kiedy chłopcy bawili się w wędkarza i pochowali nam alko za brudny dom, my miałyśmy zapas alkoholu pod łóżkiem. BRAWO MY ! hahaha. Z Elizką mamy kontakt do tej pory i kocham ją, jak własną siostrę. Nikt nigdy nie był w stanie zepsuć tego co nas łączy ;) . Wtedy też dołączyła do nas Ewelina. I tu była ta słynna afera. Elizka nago rozdzielała mnie i Ewelinę. Pamiętacie to ??. Biłyśmy się jak o ostatnią parę przyklejanych rzęs hahaha. Poszło o to że otworzyłam łazienkę kiedy Ewelina sikała i ktoś tam ją widział. Ale przecież kamery były w całym domu!!!. Teraz się w sumie śmieję z tego. Ale wtedy to była dla mnie straszna sytuacja. Z dziewczynami byłyśmy świętą trójcą, kupa razem, jedzenie razem, najważniejsze rozmowy toczyły się w naszej ubikacji. A najśmieszniejszy moment to kontener w naszym pokoju ....
Od którego waliło gównem... tragedia. Jak mogłyśmy nie usłyszeć jak ktoś go wnosił maskara. Nasz kochany fortepian. hahahaha.


W 2 sezonie Warsaw Shore, miałam małe załamanie... Dowiedziałam się, że Elizka jest w ciąży. Ktoś kto był dla mnie najważniejszy w tym domu, odchodził. Przeżyłam straszne chwile, i nie mogłam sobie tam bez niej poradzić. Zostałyśmy z Eweliną same. Wiedziałyśmy, że jakoś musimy sobie poradzić i przede wszystkim się wspierać. Duża chciała się z nami pogodzić. Rozmawiałyśmy wtedy w ubikacji, wszystko wyjaśniłyśmy i miał być luz. Ale do programu wszedł Alan. Którym byłam zafascynowana.... Strasznie mi się te odcinki oglądało. I nagle Duża zapomniała o tym, że się ze mną pogodziła i że rozmawiałyśmy. Stwierdziła, co sama na greenie powiedziała, że ma to w dupie, że mi się Alan spodobał i że też będzie do niego "świrować".
Nie dość, że odeszła mi Elizka to jeszcze moja koleżanka podrywała mi gościa ! .... Na szczęście z Alanem mi przeszło. Później zostaliśmy bardzo dobrymi ziomkami. Spędzaliśmy razem dużo czasu a nawet święta. Wiedziałam, że zawsze mogę na nim polegać :).


W 3 sezonie byłam pokłócona praktycznie ze wszystkimi laskami. Nie wiedziałam, czy w programie będzie dalej Malwina, która weszła w 2. Nie utrzymywałam z nią kontaktu. Z Eweliną byłam w takiej wojnie, że byłam w stanie na wejściu zrobić jej krzywdę. Jeszcze jak się dowiedziałam, że przyjaźni się z Dużą, to już wg odechciało mi się wchodzić do programu. Płakałam Elizce do telefonu, że nie wejdę, że nie chce tam być i się męczyć. Elizka kazała mi się nie mazać i wejść do programu z podniesioną głową. Mówiła, że na bank wejdzie nowa dziewczyna i żebym się niczym nie przejmowała bo będzie dobrze. Posłuchałam jej. I do programu weszła Magda. Wariatka, która skradła moje serce. Od tej chwili byłyśmy nierozłączne. Dziękowałam Bogu za to, że się pojawiła. W pewnym sensie przypominała mi Elizkę. Mogłam z nią konie kraść. Fakt przespała się z Alanem. Ale następnego dnia przyszła do mnie i powiedziała mi o tym. Że mnie przeprasza i tak dalej. Mówię kurde laska, nie świruj. Oprócz tego, że za nim latałam nic nas nie łączyło. Przeszło mi, a Alan jest moim ziomkiem. Więc luzik. Wtedy też zmieniły się relacje Eweliny z Duża... pogadałam z Eweliną, ale postanowiłam nigdy nie stawać już za nią tak jak wcześniej ( w 2 sezonie często wyrzucałam z domu laski które przyprowadzał Paweł). Dziewczyny się o coś pokłóciły i Ewelina dołączyła do mnie i do Magdy. Nigdy nie zapomnę afery z Pawłem, kiedy ją uderzył. Myślałam, że go zabije... Masakra. Było mi jej tak szkoda, że szok. No ale Ewelina wróciła do niego i w Summer Camp już się nie pojawiła. Ja spędzałam cały czas z Magdą. Ludzie uważali nas za parę. Jedna za 2 by zabiła. 



Pamiętam też tą imprezę. Muszę Wam powiedzieć,że działo się hahaha. Aaron i Gaz to fajne chłopaki.
Później był Summer Camp. Doszła do nas Klaudia, która była też chwilę w 3 sezonie. Doszła jakoś pod koniec. Nie było wtedy tak super jak w letniej edycji. W Łebie złapałyśmy w 3 zajebistą relacje. Klaudia okazała się taka sama jak ja i Magda. Mimo, że nie znała nas długo weszłaby za nami w ogień i to było fajne. Jest ładną dziewczyną, ma swoje osiągnięcia. A jednak nie wywyższała się. I trzymałyśmy się razem. Co lepsze trzymamy się razem, do tej pory ;). W Summer Camp pojawił się też Ptyś. Muszę Wam powiedzieć, że tam działy się cuda. Wcześniej raczej kiedy korzystałyśmy z ubikacji, to były w niej tylko laski. W Summer Camp były wspólne kąpiele z gościami. Np. Ptyś srał, Wojtek się golił, a ja Magda i Klaudia siedziałyśmy w wannie. Myślę, że znamy się tak długo i tyle razem przeżyliśmy, że nie ma już dla nas granic, jeżeli chodzi o wspólne spędzanie czasu. Nie ważne czy to ubikacja czy salon hahaha.
Wtedy też zaczęło się coś dziać miedzy mną a Wojtkiem... i przespaliśmy się. Nie uważam tego za coś złego. W sumie od 1 sezonu coś się działo. No ale niestety Wojtek wyrywał inne laski i się skończyło.


Teraz mamy 5 sezon, Wrocław rozwala system. Są z nami nowi uczestnicy. A jak widzieliście, między mną a Wojtkiem coś znowu się dzieje.... Był już płacz ... Ostatnio dużo płaczę. Łajza jestem ahahaha.
Nie chcę zdradzać co będzie w następnych odcinkach. Myślę, że sami powinniście je zobaczyć.
No i najważniejsze ... Co będzie ze mną i Wojtkiem??? :)
Czekajcie :*

środa, 16 marca 2016

Od "imprezowiczki" do "kucharki"

I stało się... postanowiłam opuścić program Hell's Kitchen. To była bardzo trudna decyzja.

Pamiętam, kiedy w mediach pojawiła się informacja, że będę w tym programie. Zrobiło się takie zamieszanie, jakby wymieniali prezydenta ... SZOOOK. :P
Standardowo hejty ... bo chleje i daje dupy przecież, a program Hell's Kitchen jest o gotowaniu i nie ma tam dla mnie miejsca. Bo przecież mówiłam, że nie lubię sprzątać i nie potrafię gotować. Przypominam, że biorę udział w programie Warsaw Shore <3, który polega na imprezowaniu, a nie na pokazywaniu jaką to ja nie jestem zajebistą Panią domu :P.



Mam wrażenie, że ludzie myślą, że program WS kręcimy cały rok hahaha. I uważają, że nasze życie to tylko picie i syf. I tu Was zaskoczę.... Poza sezonami, prowadzimy dokładnie takie samo życie jak Wy. Nie wozimy się limuzynami ... Nie pijemy dzień w dzień. Niektórzy nawet normalnie pracują. Sprzątamy, gotujemy i potrafimy zachować się w towarzystwie. Program Warsaw Shore to nasze wakacje. Korzystamy z tego, że na 2 dzień nie muszę się martwić czy mam jeszcze w sobie alko czy nie i czy mogę prowadzić auto. Bawimy się, a Wam dajemy rozrywkę.... Jedni nas kochają inni nie... ale to już nie nasz problem :)

Wracając do Hell's Kitchen.... Zgłosiłam się do programu, ponieważ chciałam spróbować swoich sił. Udało się i się dostałam. Uważam, że każdy ma prawo się rozwijać, tak jak piosenkarki nagle stają się aktorkami, tak ja chciałam z imprezowiczki stać się kucharką. Nigdy nie mówiłam, że jestem mistrzem gotowania. Ale gotować potrafię... moi rodzice świetnie gotują, więc coś po nich mam :)
Było bardzo ciężko... w telewizji to tak wszystko fajnie wygląda... Pamiętam swoje wejście i tą przeklętą kiecke hahaha. Ale kurde chciałam wyglądać ładnie. A tu takie zamieszanie, nie wiedziałam gdzie są garnki i cała inna reszta. Biegałam po tej kuchni jak poszarpana, nic dziwnego, kiecka się podniosła. Nie chodziło o to żeby pokazać tyłek. Swoje okazałości mogę Wam pokazywać na swoim fp. Po prostu chciałam ładnie wyglądać....
Cały czas płakałam z bezsilności. Kiedy cały czas, ktoś ma do ciebie problem, a ty musisz spuścić głowę (czego nie jestem nauczona) to coś cie trafia. W Warsaw Shore ogarnęłabym to inaczej. Zresztą co będę pisać, sami wiecie. PATO hahaha.






Poznałam zajebistych ludzi, każdy z nich walczył o swoje marzenia. Będąc tam, widzi się to jeszcze bardziej.
Ja wiedziałam, że nie daje sobie rady tak jak oni. Wiedziałam, że jestem słabsza. Gotowanie zupy, czy sosu w domu to całkowicie coś innego, niż praca w restauracji. Nie chciałam zabierać komuś miejsca, komuś kto ma tak wielkie oczekiwania po tym programie, jak ja kiedyś miałam. Kiedy zgłaszałam się do Warsaw Shore. Wiem, że szefem kuchni nie będę a ci młodzi ludzie mają ogromne szanse na to żeby się nim stać.
Postanowiłam odejść. Było ciężko, odebrałam sobie szanse na kasę i na to żeby pracować u Amaro. Fakt latałam po tej kuchni jak postrzelona. Ale starałam się jak mogłam. Dałam z siebie 100% . Sprawdziłam swoje możliwości. I uznałam, że to nie jest moje miejsce.


Odeszłam z podniesioną głową, niczego nie żałuję. Nauczyłam się pokory... Tak, tego właśnie nauczyłam się w Piekielnej Kuchni. POKORA. Wiem, że czasem trzeba przyznać się do błędu. Zabrać na klatę to co się przeskrobało i powiedzieć " tak zje*ałam".
Kochani z Piekielnej bardzo Wam kibicuję !!! Dziękuję :*

wtorek, 15 marca 2016

Z make-up jej do twarzy...

Kolejny ponury dzień... nawet kawa jakoś nie smakuje. 
Pewnie nie ruszę się dziś z domu....
Jest jednak jedna perełka, moja, cudowna. Nowy laptop <3. Teraz będę pisać i pisać haha :)  

Nikt z nas nie rodzi się idealny, sami wiecie. Problemy z trądzikiem, nos nie ten, albo jak u mnie odstające uszy. Tragedia !.  A przecież każdy chce się podobać. Pamiętacie mnie z pierwszego sezonu. Czarne włosy, odstające uszy, usta wąskie jak nitki... Szczerze, przed programem i tym całym zamieszaniem z moją osobą, miałam to gdzieś. Bo przecież po Będzinie, nie chodzą modelki Victorii Secret. Ale.... kiedy nagle każdy pisał, że to jest ze mną nie tak, tamto jest ze mną nie tak. Zaczęłam zwracać uwagę na to jak wyglądam. I zwykły make-up już mi nie wystarczał. Chciałam wyglądać lepiej i lepiej.... Najpierw włosy, które stopniowo z czarnych robiły się blond. Później rzęsy, paznokcie. Zdecydowałam się na powiększanie ust (to zabieg który uwielbiam i dodaje mi +100 do zajebistości haha).



 Czytając komentarze, że w pierwszym sezonie wyglądałam lepiej. Zastanawiam się ... Czy Wy mnie czasem nie mylicie z kimś innym ... bez kitu. 
Zmiany zmianami ale powiem Wam, że lubię siebie taką. Czuję się lepiej i nie chce starzeć się z godnością. Wszystko jest dla ludzi i jeśli chcesz coś w sobie zmienić, to się nie zastanawiaj. 
Piszą, że nie ma ludzi brzydkich są tylko biedni. Myślę, że nie chodzi tu o kasę, bardziej o to że krytykujecie kogoś wygląd bo jest "nijaki". Ale jak już się poprawi i z brzydkiego kaczątka staję się łabędziem, TO TEŻ JEST ŹLE. 
Aktualnie mam powiększone usta i zrobione uszy. Nic więcej... bo czytałam też o moich policzkach... co lepsze, laski się ze mną kłóciły, że na bank je robiłam. Ale po co mam kłamać skoro o wszystkich zmianach mówię otwarcie :P . Gdybym poprawiła policzki, gwarantuję że wiedzielibyście pierwsi :). 



Przez częste używanie kosmetyków, nasza skóra strasznie się niszczy... Do tego jeszcze alkohol, papierosy, nie zdrowe jedzenie i brak snu, sprawia że wyglądam jak stara alkoholiczka. Odwiedzam więc pewien salon kosmetyczny, który dba o moją buzie :) 

www.facebook.com/makemydreambeautyclinic 

 Proszę tu foteczka :









Uważam, że jeżeli jest w Tobie coś, co ci się nie podoba. To zmień to ! :) 

sobota, 12 marca 2016

Sms

Otwieram oczy... jest 10:30.


Dziś sobota,więc mogłam pospać. Do tego od wczoraj jestem u rodziców, więc rano nie musiałam wychodzić z Fuksem (wyszła pewnie mama). Fuks, był u mnie w Warszawie tydzień czasu.Traktuję go jak dziecko, więc nie było dla mnie problemem wyjście z nim na siku o 8 rano. Później albo kawa, albo razem szliśmy dalej spać. Mój piesek też kocha łóżko :).




Sprawdzam telefon i nie ma żadnej wiadomości... kurde może jeszcze śpi. Faceci są dziwni,tak sobie myślę... w czasie kiedy my jesteśmy złe, rzucamy tekstem... "nie przychodź dziś do mnie..." i wiecie co jest najlepsze ONI NIE PRZYCHODZĄ ! hahaha.
Ale my też jesteśmy dziwne, bo piszemy coś takiego, a potem mamy problem że nie przyszli :D. Jeżeli nas kochają to i tak powinni się pojawić.
Ale co byśmy bez nich zrobiły i oczywiście co Oni zrobili by bez nas...
Mnie spotkało szczęście. Wiadomo czasem też są wojny .... ale to chyba jak w każdym związku. Poznaliśmy się podobno, jak byłam w 1 sezonie. Razem z Elizką zaczepiłyśmy jego i jego kolegę. Jest tak przystojny, że nie ogarniam tego jak mogłam go nie pamiętać... zgubić numer... kurde BRAWO JA!. Na szczęście relacje się odnowiły. Wiadomo dziewczyna z takiego programu ... cytując Was "chleje,daje dupy,nie sprząta, nie gotuje..." tragedia. On poznał mnie z tej innej strony. Przecież poza programem mamy też swoje normalne życie. Bogu dzięki że nie kierował się tym co widzi w programie. Odebrałby nam szczęście. Kiedyś rozmawialiśmy i mówiłam, że właśnie ludzie tak piszą o mnie (strasznie się denerwuje,kiedy czyta Wasze komentarze o tym jaką jestem bezwartościową osobą). Wiecie co usłyszałam, że on ma to gdzieś. On wie jaka jestem tu, w domu, że troszczę się o niego... i nie tylko wtedy gdy jest chory.Widzi,że w ogień bym za nim skoczyła....
No ale gdzie jest ten sms z rana ???? "Jak się czujesz księżniczko " bla bla bla... chyba zrobię wojne hahaha. Świruję.... :D


Założyłam bloga wczoraj, jest ogromna liczba wejść na pierwszego posta :)
Bardzo mnie to cieszy. I cudowne komentarze o tym,że jesteście ze mnie dumni i że trzymacie kciuki. Dziękuję jesteście WIELCY :*

A co myśli Mała ???
Myślę że młodość rządzi się własnymi prawami. W tym momencie przeżywam najlepszy okres życia. Wspaniali przyjaciele i rozkręcanie swojej dalszej przygody związanej z telewizją, idealny facet, dumni rodzice i najlepsi fani <3. Gdybym została w Będzinie jako zwykła szara Anka, nigdy nie miałabym tego co teraz...
Jestem szczęśliwa.

piątek, 11 marca 2016

Wróciła :)


Może nie każdemu się tu spodoba i nie każdy będzie chciał czytać o tym "Co myśli mała..." ale wierze że są w tym INTERNECIE ludzie, którzy mnie akceptują i przyjemnością będą tu zaglądać. Bardzo Wam za to dziękuję.

 Mówiłam już że przeprowadziłam się do Warszawy. Znalezienie mieszkania graniczyło z cudem... ale udało się. W pewnym sensie zaczynam nowe życie :).  Przeprowadzka, kolejne programy telewizyjne, związek... Można by powiedzieć że dorosłam haha. W sumie to już 23 lata, wypadałoby.
Muszę Wam powiedzieć że trochę się stresuje. Rodzice daleko, przyjaciele daleko. Gdyby nie to że obok zawsze jest On, mogłabym się tu czuć samotnie. W Warszawie mam dużo znajomych ale jednak to nie to samo. Z Magdą spędzałyśmy od 3 sezonu razem każdy dzień. Media nawet pisały o naszym lesbijskim związku... nie dziwie się :P. Cały czas byłyśmy razem. Nawet wyprowadziłyśmy się razem do Poznania. Bardzo dobrze wspominam ten okres życia :).

Wyprowadzka do Warszawy trochę zmniejszyła liczbę wspólnych zdjęć na naszych fp, ale zapewniam że w naszych relacjach nic się nie zmieniło :)
Jesteśmy w stałym kontakcie.
Zmiana miejsca zamieszkania utrudniła mi spotykanie się ze znajomymi, ale za to umożliwiła mi rozwijanie się. Przecież każdy chce zarabiać i nic w tym złego.
Jestem tak hejtowana że kurde, chce coś z tego mieć ! hahaa.

Rzucam się na głęboką wodę...  trzymajcie kciuki :*